Dopuszczenie do powszechnego stosowania przez FDA (ang. Food and Drug Administration) pierwszych szczepionek przeciwko wirusowi SARS-CoV-2 spowodowało nasilenie zainteresowania problematyką szczepień. 19 stycznia 2021 r. mieliśmy przyjemność gościć na zorganizowanym przez ALAB laboratoria webinarium jednego z czołowych polskich ekspertów w dziedzinie wirusologii dr hab.n.med. T. Dzieciątkowskiego. Wygłoszony na spotkaniu wykład pt. ”Szczepionka przeciwko SARS-CoV-2 – co wiemy na ten moment?” stał się inspiracją do przeprowadzenia z prelegentem wywiadu na temat szczepionek i ich znaczenia w profilaktyce chorób zakaźnych.
Zapraszamy do przeczytania wywiadu z dr hab. n. med. Tomaszem Dzieciątkowskim!
Tomasz Dzieciątkowski – wirusolog, mikrobiolog, diagnosta laboratoryjny. Doktor habilitowany nauk medycznych, adiunkt w Katedrze i Zakładzie Mikrobiologii Lekarskiej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz asystent w Zakładzie Mikrobiologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego WUM. Autor ponad 100 prac indeksowanych w Web of Science, poświęconych przede wszystkim problematyce zakażeń wirusowych oraz diagnostyce molekularnej, współautor podręczników m.in.: „Mikrobiologia lekarska” (2014), „Choroby wirusowe w praktyce klinicznej” (2017), „Zapobieganie i leczenie zakażeń szpitalnych w onkologii” (2018) czy monografii „Koronawirus SARS-CoV-2 – zagrożenie dla współczesnego świata” (2020). Pandemia COVID-19 wyzwoliła w nim chęć popularyzacji wiedzy wirusologicznej za pośrednictwem mediów społecznościowych: FB – Tomasz Dzieciątkowski – Trust me I’m a Virologist. |
Elwira Zawidzka ALAB laboratoria: Bardzo dziękuję za przyjęcie naszego zaproszenia i pasjonujący wykład. Mam przeświadczenie, że wielu spośród słuchaczy, którzy przed spotkaniem mieli jakieś obawy związane ze szczepieniem, po przedstawionych przez Pana argumentach pozbyli się wątpliwości, a osoby już zaszczepione umocniły się w przekonaniu, że był to słuszny krok.
Szczepienia przeciwko COVID-19 spowodowały duże zainteresowanie problematyką szczepionek jako takich. Czym właściwie są szczepionki, czy można w prosty sposób to pojęcie zdefiniować?
Dr hab. n. med. Tomasz Dzieciątkowski Warszawski Uniwersytet Medyczny: W założeniu szczepionki są preparatami biologicznymi, których zadaniem jest naśladowanie naturalnego zakażenia, co prowadzi do rozwoju odporności analogicznej do tej, którą uzyskuje organizm w czasie pierwszego kontaktu z prawdziwym patogenem. Jednak podstawowym celem szczepionek jest ochrona przed ciężkim przebiegiem choroby i powikłaniami, których nigdy nie da się przewidzieć.
E.Z. ALAB: Kiedy pierwsze szczepionki były wprowadzone do powszechnego stosowania?
T. Dz. WUM: Za swoisty kamień milowy jest uważane wprowadzenie szczepionki przeciwko ospie prawdziwej przez Edwarda Jennera w 1796 roku, choć już wcześniej Chińczycy i Turcy wdmuchiwali do nosa osoby zdrowej proszek ze strupów zebranych z ciała chorego na ospę prawdziwą. U pacjenta rozwijała się wtedy łagodna postać choroby, dzięki której nabywał odporność czynną, choć zdarzały się także przypadki śmiertelne. Kolejny ważny etap to opracowanie w latach 80-tych XIX przez Ludwika Pasteura szczepionki przeciwko wściekliźnie. Później poszło już szybko…
E.Z. ALAB: Czy mógłby Pan podać konkretne przykłady wskazujące na to, że szczepienia przynoszą wymierny pozytywny skutek w profilaktyce zdrowotnej?
T. Dz. WUM: Chyba najbardziej spektakularnym przykładem jest eradykacja wirusa ospy prawdziwej, która miała miejsce w 1980 roku. A innymi? Można by wymienić chociażby znaczące ograniczenie zakażeń wirusem polio praktycznie na całym świecie, a w przypadku Polski znaczące zmniejszenie częstości infekcji wirusem zapalenia wątroby typu B (HBV), które rozpoczęło się wraz z powszechnym programem szczepień dzieci i personelu medycznego w latach 90-tych ubiegłego wieku.
E.Z. ALAB: Stale słyszymy, że szczepienie na COVID-19 wykonuje się zupełnie nowym rodzajem szczepionki. Nasuwa się od razu pytanie, czym szczepiono nas do tej pory? Czy mogłabym poprosić o wytłumaczenie naszym czytelnikom podstawowych różnic między szczepionkami, które obecnie stosuje się dla zapobiegania chorobom zakaźnym?
T. Dz. WUM: Zazwyczaj tradycyjna szczepionka składa się z jednego lub kilku antygenów, które uzyskiwane są z żywych lub zabitych drobnoustrojów, ich oczyszczonych fragmentów lub produktów metabolizmu bakterii, jak również w wyniku inżynierii genetycznej. Natomiast obecnie stosowane szczepionki przeciwko SARS-CoV-2 należą do nowej ich generacji, jako że zawierają wyłącznie informację genetyczną na temat białka wirusa, które wytwarzane już jest w komórkach naszego organizmu.
Najczęściej szczepionki żywe wywołują silną odporność już po pojedynczej dawce. Natomiast szczepionki inaktywowane (zabite) wymagają podania kilku dawek. Wprowadzony do organizmu antygen ze szczepionki pobudza komórki układu odpornościowego do produkcji swoistych przeciwciał. Jest to tak zwana odpowiedź humoralna. Powstają wówczas również komórki pamięci immunologicznej, które zapewniają długotrwały efekt ochronny szczepienia. Natomiast trzeba pamiętać, że podanie szczepionek stymuluje także układ odpornościowy do wytworzenia także odpowiedzi komórkowej, zależnej od limfocytów T. Jest ona szczególnie istotna przy zakażeniach wirusowych.
E.Z. ALAB: Często podchodzimy nieufnie do nowości, szczególnie w kontekście zdrowia. Czy rzeczywiście szczepionki mRNA są czymś zupełnie nowym?
T. Dz. WUM: Badania nad szczepionkami/preparatami mRNA trwają mniej więcej od połowy lat 90-tych XX wieku. Rzeczywiście, jak do tej pory szczepionki mRNA przeciwko SARS-CoV-2 są pierwszymi, które zarejestrowano oficjalnie do obrotu. Niemniej wcześniej próby takie miały miejsce w odniesieniu do szczepionki przeciwko SARS-CoV-1, MERS-CoV, wirusowi Ebola czy Zika. Nie zarejestrowano ich pomimo skuteczności, bowiem choroby wywoływane przez te patogeny nie stanowią obecnie problemu klinicznego.
E.Z. ALAB: Dużo obaw wśród ludzi wzbudza fakt, że czas trwania badań klinicznych szczepionek przeciwko koronawirusowi dopuszczonych do stosowania był bardzo krótki, dużo krótszy niż w przypadku innych preparatów. Czy zatem szczepienie na COVID-19 jest dla nas bezpieczne?
T. Dz. WUM: Szczepionki te są bardzo bezpieczne, bowiem mechanizm działania szczepionek mRNA czy też szczepionek wektorowych polega na dostarczeniu do komórek ludzkiego organizmu czystej informacji genetycznej, która koduje konkretne białko. W przypadku SARS-CoV-2 chodzi o białko o nazwie glikoproteina kolca. Po dotarciu do komórki specjalnie zaprojektowanego mRNA, w cytoplazmie zaszczepionej komórki, z obecnych tam aminokwasów produkowane jest wyłącznie to konkretne białko SARS-CoV-2. W przypadku szczepionek wektorowych dochodzi jeszcze etap pośredni, gdy DNA odpowiednio zmodyfikowanego adenowirusa ulega „przepisaniu” w jądrze na mRNA. Procesy te naśladują transkrypcję i translację, które zachodzą normalnie w komórce. W pewnym stopniu, gdyż dotyczy tylko jednego białka pochodzenia wirusowego, odwzorowuje naturalny proces zakażenia wirusem.
Nie należy też żywić obaw dotyczących ewentualnego „wbudowania” mRNA do ludzkiego genomu, bowiem mRNA nie odkłada się w komórce. Po wykorzystaniu przez organizm zawartej w szczepionkowym mRNA informacji, jest ono w bardzo krótkim czasie niszczone przez enzymy wewnątrzkomórkowe. Jest to proces analogiczny do tego, jaki zachodzi z mRNA wytwarzanym każdego dnia przez nasze komórki. Szczepionka mRNA nie zawiera też informacji o kompletnym wirusie, tak więc nie może doprowadzić do zakażenia i przechorowania COVID-19. Podobnie adenowirusy nie ulegają integracji z genomem komórek gospodarza.
E.Z. ALAB: W chwili obecnej EMA dopuściło do stosowania trzy szczepionki przeciwko wirusowi SARS-CoV-2. Czy są one porównywalne pod względem jakości, bezpieczeństwa i skuteczności?
T. Dz. WUM: Wszystkie z tych trzech szczepionek, które dostępne są na terenie UE i Polski są produkowane przez wiodące koncerny farmaceutyczne, a więc mają zapewnioną stosowną kontrolę jakości. Podobnie, bez przejścia wymaganych badań klinicznych nie zostałyby one zaakceptowane przez instytucje regulatorowe, takie jak EMA czy FDA. Natomiast jeśli chodzi o ich skuteczność, to siłą rzeczy jest ona różna: dla preparatów mRNA wynosi ona 94-95%, zaś dla szczepionki wektorowej, której producentem jest AstraZeneca dane nadal spływają. Początkowo jej skuteczność określano na poziomie 60%, natomiast teraz w zależności od momentu podania drugiej dawki waha się ona od 76% do 83%.
E.Z. ALAB: Jakie są obecnie zalecenia stosowania szczepionek przeciwko COVID-19: kto może je przyjąć, co jest przeciwwskazaniem do szczepienia, czy ozdrowieńcy powinni się szczepić?
T. Dz. WUM: W tej chwili uważa się, że bezwzględnym przeciwwskazaniem do szczepienia przeciwko SARS-CoV-2 są stany gorączkowe czy współistniejące inne aktywne zakażenie. Natomiast jeśli chodzi o ozdrowieńców, im też sugerowane są szczepienia. Większość z nich przechodzi bowiem COVID-19 w sposób łagodny, co powoduje niższy poziom odpowiedzi pozakaźnej. Niemniej ze względu na fakt, że reinfekcje SARS-CoV-2 obserwowano nie wcześniej niż po upływie 4-5 miesięcy, u osób tych termin szczepienia można opóźnić.
E.Z. ALAB: Na pewno często słyszy Pan pytania o skutki uboczne szczepionek przeciwko wirusowi SARS-CoV-2. Co obecnie wiemy na ten temat działań niepożądanych: jak często występują, na ile są groźne?
T. Dz. WUM: Trzeba pamiętać o tym, że uzyskanie odporności nabytej w wyniku szczepienia jest znacznie bardziej bezpieczne niż w wyniku „naturalnego” zachorowania. Przy szczepionkach stosowanych w Polsce jeden niepożądany odczyn poszczepienny występuje przeciętnie raz na 10 000 dawek szczepionki. Jeśli zaś chodzi o dotychczas stosowane szczepionki przeciwko SARS-CoV-2, to NOP zazwyczaj ograniczają się do łagodnych odczynów miejscowych, które samoistnie ustępują po kilkunastu-kilkudziesięciu godzinach. Sporadycznie zdarzają się reakcje wstrząsowe, które jednak według amerykańskiej FDA mają częstość 5-8 na 1000 000 podanych dawek szczepionki.
E.Z. ALAB: Na zakończenie chciałabym zapytać o odporność populacyjną, czyli inaczej mówiąc stadną – pojęcie, które zaistniało w świadomości wielu z nas w czasie pandemii. Jaki procent społeczeństwa powinien nabyć odporność na wirusa SARS-CoV-2, abyśmy skutecznie ograniczyli rozprzestrzenianie choroby COVID-19 i mogli powrócić do życia bez nadzwyczajnych środków ostrożności?
T. Dz. WUM: To jest pytanie, na które nie udzielę jednoznacznej odpowiedzi. Owszem, możemy się spotkać w przestrzeni medialnej z danymi mówiącymi, że pomiędzy 60 a 80% populacji powinno uzyskać odporność. Ja jednak muszę powiedzieć wyraźnie: nie wiemy tego dokładnie. Wiadomo natomiast, że im większy odsetek społeczeństwa ulegnie wyszczepieniu w krótkim czasie, tym szybciej pandemia COVID-19 zacznie się cofać.
E.Z. ALAB: Serdecznie dziękuję za rozmowę.